Kilkanaście tysięcy lokali – to szacunkowa liczba byłych mieszkań pracowniczych w Polsce. Dzięki zwiększeniu do 95% dofinansowania z Funduszu Dopłat dla gmin na zakup lub zakup i remont takich mieszkań, będą one mogły szybciej trafić w ręce dotychczasowych najemców. Będą oni mieli pierwszeństwo w kupnie takiego lokalu i to za niewielkie pieniądze lub w jego wynajmie na preferencyjnych warunkach.
Mieszkania pracownicze to pozostałość czasów PRL. Powstawały wtedy bloki mieszkalne dla pracowników przedsiębiorstw państwowych. Po prywatyzacji większość z nich zmieniła właściciela – przeważnie stawała się nim gmina lub prywatny inwestor.
Dziś przedstawiamy propozycje, które rozwiążą ponad 30-letni problem najemców byłych mieszkań pracowniczych. Wychodzimy naprzeciw postulatom zgłaszanym nam przez takie osoby. To przede wszystkim osoby starsze i mniej zamożne. Koszty wynajmu często bardzo mocno nadwyrężają ich domowy budżet. Nie stać ich też na wykup swojego mieszkania. Czas raz na zawsze uregulować ten temat i pomóc takim osobom. To wyraz odpowiedzialności państwa
– powiedział na konferencji prasowej w Zgierzu minister rozwoju i technologii Waldemar Buda. W mieście pozostało 40 byłych mieszkań zakładowych. W całej Polsce jest ich kilkanaście tysięcy.
Dotychczasowy najemca będzie mógł kupić mieszkanie nawet za 5% wartości rynkowej. W przypadku dalszego wynajmu od gminy, zapłaci zdecydowanie niższy czynsz niż teraz
– dodał szef MRiT.
Zwiększenie dofinansowania niemal dwukrotnie to na pewno potężna pomoc dla samorządów. Dzięki niej wykup mieszkań zakładowych przyśpieszy, a zaproponowane w specustawie rozwiązania pozwolą na zwiększenie zasobów mieszkaniowych miasta. Jednak najważniejsze jest to, że nowe przepisy są ukoronowaniem starań mieszkańców i władz miasta o uregulowanie sytuacji tych zasobów, co pozwoli na ich przejęcie. Dodatkowo, jeśli dojdziemy do porozumienia z obecnymi właścicielami, możliwe będzie zweryfikowanie wysokości czynszów za użytkowane od wielu lat lokale tak, aby były korzystniejsze dla rodzin
– podsumował prezydent Zgierza Przemysław Staniszewski.
Historia osiedla przy ul. Kolejowej
Konferencja prasowa odbyła się w Zgierzu na osiedlu przy ul. Kolejowej. Mieszkania należały do fabryki barwników „Boruta”. Następnie były wykupywane przez prywatnych inwestorów, bo gminy nie było wtedy na to stać. Zgodnie z ustawą z 1993 r. bloki z ponad dwustu mieszkaniami zakładowymi trafiły do prywatnej spółki z dnia na dzień, razem z mieszkańcami.
Lokatorzy zmuszeni zostali do płacenia bardzo wysokich czynszów. Tak też jest teraz – dziś mieszkańcy płacą czynsz oscylujący wokół 1,2 tys. zł za czterdziestometrowe mieszkanie. Większość lokatorów to emeryci albo potomkowie dawnych pracowników “Boruty”, ludzie niezbyt zamożni. Niektórzy stoją też wobec zagrożenia eksmisją.
Jak jest teraz
Bezzwrotne dofinansowanie z Funduszu Dopłat dla gmin do 50% kosztów kupna/kupna lub remontu mieszkania pracowniczego. Lokatorami muszą być osoby, które przed 7 lutego 2001 r. były pracownikami przedsiębiorstwa lub zstępnymi, wstępnymi małżonkiem lokatora itp.
Co się zmieni
Podwyższone zostanie bezzwrotne dofinansowanie dla gmin – z 50% na 95% kosztów zakupu albo zakupu i remontu. Oznacza to, że gmina będzie musiała pokryć tylko 5% rynkowej wartości nieruchomości. A to ma przełożenie na decyzję o ewentualnej sprzedaży i cenie.
Gmina będzie mogła takie mieszkania sprzedać dotychczasowemu lokatorowi nawet za 5% wartości rynkowej (bez względu na staż pracy w zlikwidowanym zakładzie i najmu) lub wynająć po o wiele niższych niż rynkowych stawkach (takich jak w mieszkaniowym zasobie gminy). Zgierz szacuje, że czynsze w takich lokalach będą niższe o ok. 30 proc. miesięcznie. Ostateczna decyzja co do przyszłości tych mieszkań, będzie należeć do gminy.
Projektowane zmiany w tym zakresie będą przedmiotem prac Sejmu już w drugiej połowie września br. Po wejściu w życie przepisów (prawdopodobnie IV kwartał 2022 r.) gminy będą mogły składać wnioski. Co rok na ten cel będziemy przeznaczać przynajmniej 50 mln zł.